piątek, 14 marca 2014

Maroko motocyklem Fes - Malaga dzień 9


Od rana zaczęliśmy zwiedzanie miasta Fes.


W przewodniku piszą że to jedno z dwóch najsławniejszych miast w Maroku - Fez - leży w rozległej, żyznej kotlinie rozciągającej się między Atlasem Średnim a suchymi wyżynami południowej części Rifu.

maroko mapa


 

 

Podczas zwiedzania korzystamy z przewodnika jeździ samochodem a my za nim. W ten sposób zyskujemy sporo czasu. Pokazuje nam najciekawsze miejsca w mieście. Poniżej na zdjęciach manufaktura w której artyści wykonują przeróżne rzeczy.






Jednym z  najsławniejszych miejsc w mieście jest garbarnia Chouarasa. Turyści na wejściu dostają liście świeżej mięty, które najlepiej przez cały czas trzymać pod nosem, żeby znieść wyjątkowo nieprzyjemny zapach skór nurzanych w moczu. Z dachu garbarni roztacza się widok na kamienne kadzie, w których farbuje się skóry. Garbarnia jest jednym z tych miejsc, które niemal nie zmieniły się od czasów średniowiecza. Faktycznie mimo, że byliśmy tam w marcu i temperatury były znośne to smród wydobywający się z tamtego miejsca powalał na kolana.




 

Z Fes kierujemy się na północ do portu Tanger Med. Ostatni etap a właściwie jego końcówka nad wodami morze śródziemnego to przepiękna droga z tysiącem zakrętów.


 Od tych winkli to w prawo to w lewo zaczęło mi się kręcić w głowie. Wrażenia jednak - bezcenne.



Ostatnią noc spędzamy w hotelu, który znaleźliśmy już w ciemności. Stąd do portu został już tylko kawałek drogi.



Port Tanger Med. Mimo że to Afryka to obsługa i kultura tu panująca zasługuje na uznanie. W przeciwieństwie do Hiszpanii wszystko odbyło się jak należy. Nikt nas nie chciał oskubać z kasy. Jak to bywa prom to nie tramwaj i trochę musieliśmy na niego poczekać ale zgodnie z planem obiad jedliśmy już w Hiszpanii.



 

Na zakończenie jak zwykle trochę podsumowań.

 Po Maroku jeździliśmy 9 dni. Łącznie przejechaliśmy 4200 km. Całkowity koszt na jedną osobę zamknął się w kwocie ok 5 tys ( w tym przelot i transport motocykli). Liczyliśmy, ze ceny benzyny i jedzenia w Maroku będą niższe a były podobne do naszych. Przez te kilka dni zaledwie liznęliśmy zwyczajów i kultury tam panującej. Czy pozostał niedosyt - oczywiście. Do najfajniejszych miejsc z pewnością zaliczyć można Marrakesz i Merzouga. Nie spotkaliśmy się nigdy z nieuprzejmością czy złością skierowaną w naszą stronę. Uważam Maroko za bezpieczny kraj, ciekawy i różnorodny. Wszędzie jest pełno policji jednak turysta podróżujący po tym kraju zupełnie tego nie odczuwa.  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz