poniedziałek, 10 marca 2014

Maroko motocyklem Marakesz - Zagora dzień 5



Po wspaniałym wieczorze spędzonym w Marrakeszu czas ruszać dalej.

Dzisiaj kierunek Zagora. Zapowiada się ciekawy dzień. Przejeżdżamy przez Atlas Wysoki. Całkiem sprawnie udaje się nam wydostać z Marrakeszu i już od rana siedzimy na maszynach. Cieszymy się górskim krajobrazem i górskimi serpentynami. Co do dróg to muszę przyznać są doskonałe! Z pewnymi obawami co do stanu nawierzchni tu jechałem ale okazało się że niepotrzebnie. Drogi w Maroko są naprawdę dobre. Dużo lepsze niż w Polsce.


Maroko motocyklem  Marakesz   - Zagora dzień 5


 Po drodze trochę szutru i malownicze przełęcze m.in Tizi-n-Tichka. Zwiedzamy co tylko można. Oglądamy opuszczone osady w właściwie całe miasta. Domy zbudowane w technologii jak na te rejony świata przystało ze słomy i gliny. Po obfitych opadach te domy po prostu odpływały z wodą.




 

 

Przez cały czas towarzyszą nam nieziemskie wręcz krajobrazy. I ta przestrzeń. Gdzie okiem sięgnąć tylko pustkowie i góry.

 



 



Po drodze spotykamy kilka zamieszkałych wiosek. Tamtejsi mieszkańcy Berberowie wiodą niezakłócony od wieków żywot . Właściwie można by stwierdzić, ze czas tam się zatrzymał.





Gdy nasze żołądki zaczęły o sobie przypominać zajechaliśmy na jakieś jedzenie przy drodze. Do wyboru mieliśmy grillowaną jagnięcinę + pita + herbata. Wszystko smaczne i świeże. nasze mięsko przed chwilą wisiało na słoneczku. Cena niby z góry ustalona jednak jak to zwykle bywa rachunek się nie zgadza na naszą niekorzyść rzecz jasna. Pan oczywiście doliczył wodę o którą wcale nie prosiliśmy, oliwki które sam przyniósł, pite i kilka innych rzeczy. Ogólnie mieliśmy wrażenie, że za to co zostawiamy w tych barach najadła by się cała wioska okolicznych mieszkańców.  Ale spokojnie nie były to bynajmniej kwoty astronomiczne. W pewnym sensie to tez miało swój urok. Jak ktoś chce zasmakować innej kultury i zwyczajów to niech teraz nie narzeka.
 


 
 
 

W otoczeniu gór pozostajemy właściwie cały dzień.

 



Było już zupełnie ciemno gdy dojechaliśmy to celu dzisiejszego etapu czyli Zagory. To był naprawdę fascynujący dzień. Przejechaliśmy przez wspaniałe górskie przełęcze. Podziwialiśmy surowe życie Berberów. Dzisiaj nasze motocykle "śpią" razem z nami w hotelu. My co prawda w pokojach one na holu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz