wtorek, 11 marca 2014

Maroko motocyklem Zagora - Dolina Dades dzień 6


Zagora malowniczo położone w Dolinie rzeki Drâa, niewielkie miasto ocieniają setki palm daktylowych porastających tą największą palmerię Maroka.

 Z Zagory już niewiele drogi pozostaje strudzonym podróżnikom, aby zanużyć się w gorących piaskach Sahary. Śniadanie, drobne naprawy KTM-a i w drogę trasą byłego rajdu Paryż-Dakar. Dzisiaj odcinki pustynne oraz kamienisty 70 km górzysty odcinek w kierunku doliny Dades.


Maroko motocyklem  Zagoda - Dolina Dades dzień 6




Jeszcze nie tak dawno temu Zagora była  na trasie sławnego rajdu Paryż-Dakar. Do tej pory widać pozostałości tego wydarzenia. Jest tam sporo warsztatów gdzie naprawiano wyścigowe "Dakarówki"
Dzisiaj naprawiają całą masę samochodów 4x4 którymi głównie francuzi jeżdżą po piaskach Sahary.




Dzisiaj przejeżdżamy przez 70 km kamienisto-szutrowy odcinek. Wjeżdżamy na przełęcz  Tizi n’Tazazert. Widoki obłędne.  Odcinek pokonujemy na dwóch biegach 1 i 2. A zajmuje to grubo ponad 4 godziny.








 
Kazba i pokoje do spania znajdują się nawet na takim odludziu. Pani na zdjęciu tłumaczy że jej mąż wypasa kozy gdzieś w górach o ona jest sama z dziećmi. Proponuje nam nocleg. Jedziemy jednak dalej, chociaż propozycja wydaje się całkiem kusząca. Podobne kazby czyli po naszemu coś w rodzaju motelu znajdują się w całym Maroku. Klimat jaki tam panuje jest nie do opisania. Ściany wykonane ze słomy i gliny a dach kryty słomą. W środku klepisko a na nim dywany. Zwykle nie ma łóżek ani stołów. śpi oraz je się na dywanach.
 
 







 



Przełęcz  Tizi n’Tazazert



 

Po południu dojeżdżamy do chyba najbardziej rozpoznawalnej serpentyny w Maroko.

Spektakularna droga Dadès Gorge, Boumalne Dades, wijąca się trawersami. Należy do największych atrakcji turystycznych w Maroko. Sama Dolina Dades  nazywana bywa też miejscem i krainą "róż, fig, kazb i dumnych berberów..." Krajobraz został ukształtowany przez rzekę Dades, która spływa z gór Atlas rozlewając swoje wody na zaporze w okolicach Warzazatu. Czerwone, jaskrawe formacje skalne, kolorystyka ziemi, przełomy i egzotyczne nierealne ściany nadają wyjątkowości temu miejscu.










Nocujemy praktycznie w Dolinie Dades. Po zachodzie słońca zrobiło się zimno i nieprzyjemnie. Na kolację jemy to co udało się z Maroku kupić. Pijemy natomiast krupnik z Biedronki. Na rozgrzewkę oczywiście.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz