sobota, 8 marca 2014

Maroko Motocyklem Tanger Med - Rabat dzień 3


 
  Po pierwszej nocy spędzonej na Afrykańskiej ziemi pora ruszać dalej. Nasz gospodarz na śniadanko zaserwował jajecznice a do picia marokańską herbatę. Wielokrotnie mieliśmy później okazje jej próbować, ale żadna potem jakoś nie smakowała jak ta pierwsza. Jest to herbata podawana w wysokich szklankach, bardzo mocna i słodka i z bardzo dużą ilością świeżej mięty. Jest wyborna.
Za śniadanie u naszego gospodarza przyszło nam słono zapłacić. To problem, który się niestety wielokrotnie powtarzał. Niby cena znana i nie powinno być zaskoczenia a przy płaceniu zawsze okazywało się inaczej, ale o tym później.
 

Pakujemy graty na motory i w drogę. Kierujemy się do stolicy Maroka czyli miasta Rabat. 


Maroko motocyklem  Tanger Med  - Rabat dzień 3
 


Cieszymy się z każdego przejechanego kilometra. Otoczenie piękne. Nabijamy kilometry trzymając się z dala od autostrad i dróg głównych. Jedziemy przez małe miasteczka i wioski. Cieszymy oczy pięknymi krajobrazami i górami. Obiad jak przystało na motocyklistów jemy w otoczeniu natury - nad rzeką.



 
 

Po drodze na targu kupujemy owoce, banany i przepyszne marokańskie pomidory.

 
 


 
 

Około południa docieramy do miasta Mekenes.

Za rządów sułtana Mulaja Ismaila (16721727) miasto znacznie rozbudowano i przekształcono w stolicę marokańskiego państwa. Po jej przeniesieniu najpierw z powrotem do Fezu, a później do Rabatu miasto straciło na znaczeniu. Jednak pozostałości po dawnej świetności pozostały. Meknes ma kolejną medynę wpisaną na listę UNESCO. Chwila odpoczynku w cieniu pijemy soczek z świeżo wyciśniętych pomarańczy i zastanawiamy się dlaczego większość ludzi chodzi grubo poubierana. Jest grubo ponad 30 St C.  



 
Późnym popołudniem docieramy do stolicy Maroka miasta Rabat. To  drugie pod względem wielkości miasto kraju. Ma mnóstwo imponujących zabytków architektury. Najbardziej osobliwym obiektem w stolicy jest Wieża Hassana - nieukończony minaret meczetu, który w XVIII w. pochłonęło trzęsienie ziemi.
Znajdujemy sobie w końcu przyzwoity hotelik nad brzegiem Atlantyku i na tarasie urządzamy kolacjo-libacje. Nie jesteśmy tam sami. Przy stoliku obok równie wyśmienicie biesiaduje grupka marokańskiej młodzieży. Nie byłoby w tym może nic dziwnego ale picie napojów wyskokowych w kraju muzułmańskim, jakim jest Maroko? Islam zabrania picia alkoholu i zakaz szkodzenia własnemu organizmowi jest wyraźnie zaznaczony w Koranie - a tu proszę.
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz