Po latach przerwy od takiego rodzaju podróżowania coś w środku nie dawało mi spokoju. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał żeby skończyć z wakacjami all inclusive i pojechać w siną dal.
W podróż bez rezerwacji bez ściśle określonej trasy i bez zabierania ze sobą codziennych problemów. Czasy podróżowania rowerem, już dawno przeminęły. Podróżowanie rowerem w dalszym ciągu uważam za najlepszy sposób na poznawanie świata. Ta bliskość natury i ludzi i ta serdeczność jaką otrzymuje rowerzysta (sakwiarz) nie może się równać z niczym innym.
Podróżowanie rowerem wymaga jednak znacznie więcej wolnego czasu, o przygotowaniu kondycyjnym nawet nie wspominam.
Podczas tegorocznej wyprawy motocyklowej Krym 2013 rowery zamieniamy na motocykle.
Motocykl jest obecny w moim życiu niemal od początku. Pierwszy motocykl to wsk-a mojego ojca. Później były komarki, jawki, wsk, shl, wszystkie MZ, Jawy, wreszcie motocykle japońskie. Obecnie jestem użytkownikiem Suzuki VZR 1800. Michał na Krym jedzie Hondą CBR 1100. Oba motocykle średnio się nadają na taką wycieczkę, ale zobaczymy jak będzie...
Trasa zaplanowana jest tak aby przejechać przez najciekawsze miejsca. W Rumunii chcemy przejechać Transalpine oraz Transfrogarską a na Ukrainje Odessę, Sewastopol oraz cały Krym na około.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz