Nie wierzę, ze Krym motocyklem 2013 naprawdę się zaczyna?
Motocykle spakowane czekają, zostały tylko jeszcze jakieś drobiazgi i pora ruszać. Michał punktualnie przyjeżdża i wyjeżdżamy w drogę. Ciary mi przechodzą po plecach na myśl, że przez następne kilka dni będzie się liczyło kilka spraw tj gdzie spać, gdzie zjeść i gdzie zatankować. Nic absolutnie więcej.
Polskę przejeżdżamy tak szybko jak się da. Po drodze zatrzymujemy się tylko na tankowanie i śniadanie. Po południu rozbijamy camping zaledwie kilka kilometrów od Barwinka.
Miejscówka taka sobie, ważne, że nad rzeczką. Kąpiemy się pijemy piwko i idziemy spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz