Nasz hotel za dnia wyglądał jeszcze gorzej niż w nocy.
Stary budynek, który lata świetności już dawno ma za sobą. W całym mega dużym obiekcie była zaledwie garstka ludzi. My nasz pokój nie wiedząc czemu dostaliśmy na 4 piętrze. Tak pan w recepcji zadecydował i już. Trochę nam zeszło te wszystkie klamoty pownosić na górę a i sił po całym dniu jazdy specjalnie nie było. Jedyne czym nas tam zaskoczyli to śniadanko. Omlet był naprawdę dobry.
Najważniejsze, że po całym porannym rytuale pakowania możemy jechać dalej. Dzisiaj bowiem plan jest taki żeby przejechać Durmitor i dojechać nad zatokę Kotorską.
Jedziemy przepiękną drogą E762 z Sciepan Pole do Pluzine. Widoki mega wypas. Droga właściwie wykuta w skale. W dole rzeka Piva.
Oczywiście kilka pamiątkowych fotek
Obiad motocyklistów - czyli to co się uda w kufrach znaleźć
A to już zatoka Kotorska.
Po południu dotarliśmy i do samego Kotoru. Jak widać na tabliczce poniżej bikessi to nie jest na tych terenach coś dziwnego. Wszelkiego rodzaju pensjonaty wystawiają podobne reklamy zachęcające motocyklistów do odwiedzenia właśnie ich. My spaliśmy akurat w tym poniżej. Mieliśmy swój pokój motorki były podwórku dwa kroki obok. Wszystko za cenę ok 30 eur. Dodatkowo właściciele tego pensjonatu mieli małą myjnię przed domem i zupełnie gratis umyli nasze sprzęty. Miejsce naprawdę można polecić.
Wieczorem udaliśmy się na zwiedzanie tego pięknego miasteczka. Kotor położony jest nad malowniczą Boką Kotorską i w otoczeniu pasma górskiego Lovćen. Miasto ze względu na zabytkową architekturę zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kotor może się poszczycić zachowanymi oryginalnymi murami obronnymi. Mury ciągną się na długości czterech kilometrów, otaczając cały obszar dzisiejszej starówki. Osiągają grubość od 2 m do 16 miejscami. Między murami leży Stary Kotor z setkami różnego rodzaju knajpek. Zajadaliśmy tam przepyszne dania z owoców morza i nie tylko. W przewodniku piszą że Stary Kotor to miejsce wyjątkowe, wręcz magiczne oraz urodziwe bardziej niż chorwacki Dubrownik.
Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz